Recenzje:
Radio Wnet, 2015-07-05
O autobiografii Kusturicy rozmawiają Katarzyna Plichta-Szwarc i Michał Dąbrowski, Radio Wnet.
Polskie Radio Wrocław, 2015-01-20
"Kusturica urodził się w '54 roku, ale kiedy go czytałam, miałam takie wrażenie, jakbym słuchała opowieści dobrego kumpla. Jakbym z kumplem siedziała przy jakiejś fajnej śliwowicy albo przy dobrym winie, a nawet z przyjacielem, z kimś, kogo doskonale znam" - Dagmara Chojnacka, Polskie Radio Wrocław
Radio Wnet, 2015-02-15
O książce rozmawiali Wojciech Przesmycki i Mariusz Polakowski, Radio Wnet.
Polskie Radio Wrocław, 2015-05-11
Kusturica pytany o polskie kino:
Kusturica pytany o Francisa Forda Coppolę (który też należy do elitarnego grona posiadaczy dwóch Złotych Palm):
Z Emirem Kusturicą rozmawiał Krzysztof Majewski, Polskie Radio Wrocław
Na tej w gruncie rzeczy pięknej opowieści o Sarajewie, rodzicach i bliskich, narodzinach filmowej wyobraźni, pierwszych miłościach i rozczarowaniach silnie ciąży polityka.
Piotr Kofta, Wprost. Więcej
Emir Kusturica napisał autobiografię, która jest iście filmowa.(...) I podobnie jak oglądanie filmów Kusturicy, tak samo czytanie jego autobiografii jest czystą ucztą bałkańską, z pobrzękującą w głowie muzyką Bregovica i lejącą się strumieniami śliwowicą.
Marta Kosicka, opetaniczytaniem.pl. Więcej
W opublikowanej właśnie po polsku autobiografii to Sarajewo dzieciństwa odmalowane jest w sposób niepowtarzalny, zapewniający mu miejsce w galerii środkowoeuropejskich miast, których już nie ma, na równych prawach z Wilnem, zaściankami Kresów, "wielkim księstwem Bałaku" czy Triestem.(...) Jeśli nie chcemy, by w Polsce monopol na prezentowanie serbskich racji czy urazów miała garstka zafascynowanych Kremlem skrajnych narodowców - trzeba tę książkę przeczytać.
Wojciech Stanisławski, Rzeczpospolita. Więcej
Kusturica urodził się w '54 roku, ale kiedy go czytałam, miałam takie wrażenie, jakbym słuchała opowieści dobrego kumpla. Jakbym z kumplem siedziała przy jakiejś fajnej śliwowicy albo przy dobrym winie, a nawet z przyjacielem, z kimś, kogo doskonale znam.
Dagmara Chojnacka, Polskie Radio Wrocław. Więcej
Szkoda, że Emir Kusturica najwyraźniej nie przymierza się do nakręcenia autobiografii. Opowiedziałby ją językiem filmu równie barwnie i ciekawie, jak robi to na kartach książki.
Małgorzata Matuszewska, Gazeta Wrocławska. Więcej
Książka wyreżyserowana jak film! Mam tutaj na myśli sposób snucia opowieści. I nieważne, czy autor operuje kamerą, będąc reżyserem, czy piórem, stając się autobiografem. W obu przypadkach powstaje zawsze film oglądany na ekranie lub w mojej głowie. Ten drugi, pisany przez samo życie, był o tyle ciekawszy, że w każdym słowie autentyczny, pierwotny, nieprzetworzony artystycznie i o tyle cenniejszy, ze zawierał w sobie całą twórczość artystyczną reżysera. Był fundamentem i źródłem inspiracji całego dorobku zawodowego.
Maria Akida, clevera.blox.pl. Więcej
Dużo jest w tej książce wspaniałej literatury, rozpoznawalny styl Kusturicy; przypomina trochę Hrabala, a trochę Ota Pavla wciąga nas, w swoją nostalgiczną opowieść związaną z socjalistyczną Jugosławią Tity, gdzie w jednej chwili za kawał o nim można było wylądować w obozie na wyspie Goli Otok, a z drugiej służąc rządowi dochrapać się dwu i pół izbowego mieszkania albo talon na Zastavę. Świat Kusturicy jest całkowicie zbieżny z jego filmową narracją. (...) Jego filmy podbiły świat, stał się w swoim czasie kultowym reżyserem, którego nowe filmy należało obejrzeć tak jak "Wenus z Milo", Akropol czy "Monę Lisę". Stał się klasykiem. Jego plebejskość połączona z umiejętnością snucia ciekawych opowieści wyróżniała go z pośród europejskich tuzów sztuki filmowej. Jego kino jest rozpoznawalne, a bohaterowie jakby ciut podobni do tych z filmów Felliniego. Tylko, że podzielił ich islam, prawosławie i katolicyzm - Trójca Nieświęta rodem z tych szalonych lat dziewięćdziesiątych.
Gabriel Leonard Kamiński, ksiazka.net.pl. Więcej
Autobiografia Kusturicy - którego uwielbiam za "Underground", "Arizona Dream" i "Czarny kot i biały kot" (kolejność nie jest przypadkowa) - jest bardzo podobna do jego filmów.(...) Mimo często poruszanych poważnych, politycznych tematów oraz tragicznych wspomnień, całość czyta się lekko, szybko i odczuwając szczerą frajdę z lektury. Zwłaszcza, że Kusturica dowodzi tu dobitnie, iż najlepiej czuje się, nie tylko jako reżyser na planie filmowym za kamerą, ale i momentami, jako w pełni świadomy, dojrzały pisarz skupiony nad kartką papieru. (...) Fajna, ciekawa, zabawna i jednocześnie mądra książka, będąca dobrym uzupełnieniem filmografii tego zdolnego oryginalnego i niepokornego artysty.
Mikołaj Marszycki, natemat.pl. Więcej
"Banalne wydarzenia (...) przekształca bez trudu w barwną, jak jego filmy, i gęsto zakrapianą rakiją anegdotę. (...). Książka wydaje się być pochodną temperamentu Kusturicy - wybuchowego, to znów skłonnego do zwątpienia i melancholii".
Tomasz Jopkiewicz, Nowe Książki.
Czasem los prowadzi mnie ścieżkami, na których natrafiam na teksty godne uwagi, teksty nietuzinkowe, które łamią pewne ustalenia, przesuwają granicę tabu, rozwiewają stereotypy. Takim też była autobiografia Emira Kusturicy
Krzysztof Chmielewski, Literacka Kanciapa. Więcej
Jeśli filmy Kusturicy osadzone są w kontekście autobiograficznym, to jego autobiografia sprawia wrażenie kolejnego scenariusza, czekającego na ekranizację, nie tylko dlatego, że sekwencja wydarzeń przypomina sekwencję filmowych scen. Zwykle serbski reżyser czynił swoich bliskich i krajan pierwowzorami filmowych postaci. W książce Gdzie ja jestem w tej historii? dzieje się rzecz odwrotna - rodzina, przyjaciele czy sąsiedzi Emira nabierają karykaturalnych cech jego bohaterów filmowych. Karykaturalnych, choć przedstawionych z niezwykłą czułością (...)
Joanna Bierejszyk-Kubiak, szuflada.net. Więcej