Opinie
- W Plus Minus o Kramp!
- Wakacyjne wydanie magazynu Nowe Książki o Kramp i Ludziach sierpnia!
W lipcowo-sierpniowym numerze o naszych tytułach.
- Nogaś na stronie o Kramp
PRZYSZŁOŚĆ PRZYJDZIE JUTRO RANO. Gęsta, przepełniona miłością i lękiem historia o powstawaniu i rozpadzie światów.
Michał Nogaś przeczytał Kramp i zaprasza na spotkanie z Maríą José Ferradą.
"Nakładem maleńkiego warszawskiego wydawnictwa Claroscuro, tego samego, które opublikowało "K. Relację z pewnych poszukiwań" Kucinskiego i "Drżę o ciebie matadorze" Lemebela ukazała się, w przekładzie Tomasza Pindla, jej niewielka i pierwsza napisana z myślą o dorosłym czytelniku książka "Kramp". Ferrada pisze, odnosząc się w dużej mierze do doświadczeń z własnego dzieciństwa, do rzeczywistości, w której przyszło jej dorastać, o tym, jak gwałtownie brutalny świat potrafi odrzeć każdego z nas z marzeń, jak łatwo jedno zdarzenie może zburzyć fundamenty pokoju i spokoju, jak niewiele trzeba, by przerwane zostały - nierzadko na zawsze - najistotniejsze więzi. Nie jest dosłowna, dużo tu poezji, lirycznych zdań, metafor. Bohaterowie czasem to, co najważniejsze, mówią między słowami, nierzadko prowadzą ze sobą grę niepozbawioną humoru, chwilami napięcie, które wyzwalają, zdaje się być nie do zniesienia. A jednak udało się chilijskiej autorce uniknąć patosu i banału, to wysublimowana, ale niezwykle przystępna proza. Chwilami przypominająca - w najlepszym znaczeniu tego słowa - historie pisane lub opowiadane dzieciom".
"Współczesna literatura południowoamerykańska zachwyca i zasysa czytelnika".
PRZYSZŁOŚĆ PRZYJDZIE JUTRO RANO. Gęsta, przepełniona miłością i lękiem historia o powstawaniu i rozpadzie światów.
Michał Nogaś, Nogaś na stronie. Więcej
Czasami na poboczu "wielkiej" literatury z głównego nurtu - nagradzanej i omawianej - trafiają się książeczki mniejsze, niepozorne. Ale to właśnie one przypominają, że literatura potrafi wstrząsać za sprawą formy. Taka właśnie jest bajkowo-polityczna powiastka Kramp Marii José Ferrady z Chile. (...) To, co się dzieje w powieści 45-letniej Marii José Ferrady, ściśle wiąże się ze sposobem prowadzenia narracji. Można to nazwać realizmem magicznym lub można uznać, że narratorem jest dziecko. Albo też przyjąć, że Kramp jest rodzajem literackiego rebusa. (...) Pomimo bajkowego sztafażu podskórnie czujemy, że czai się za tą opowieścią mnóstwo emocji i jakaś trauma, którą w tym specyficznym dziecięcym języku autorka sublimuje.
Marcin Kube, PlusMinus. Więcej
Bezpretensjonalna proza Marii José Ferrady stanowi jedno z najciekawszych ujęć tematu dyktatury w literaturze latynoamerykańskiej ostatnich lat. (...) Dominantą konceptualną powieści są niewątpliwie przemilczenia. (...) Polisemia tajemnicy jest u Ferrady odmieniana przez wszystkie przypadki, co sprawia, że czytelnik niczym zdezorientowane dziecko doszukuje się znaczeń w najdrobniejszych gestach i informacjach. Dziecięca wrażliwość narratorki podrzuca szereg mglistych tropów, które jednak zamiast przybliżać do sedna, czynią z czytelników nieporadnych poznawczo detektywów. Być może w narracyjnej perspektywie dziecka kryje się pewna fasadowość i uproszczenie, niemniej naiwność nie jest tu tanim trikiem, który pozwoliłby prześlizgnąć się po istocie problemów zasadniczych. Jest to raczej przejmująca w swej stylistycznej oszczędności taktyka opowiadania o pogmatwanej ekonomii niedosytu i grozy. Magicznie spokojne spojrzenie dziecka nadaje powieści mówiącej pośrednio o okrucieństwach dyktatury kojący ton zabarwiony wyjątkową szczerością. W chaosie tropienia duchów, meandrów "równoległego systemu edukacji" i politycznych niedomówień, mała bohaterka znajduje trywialne poczucie porządku i wytchnienie, opracowując drobne klasyfikacje: sklepów, handlarzy i kosztów obwoźnego handlu. I ten właśnie spokój przedsiębiorczego, acz nieświadomego i pogodnego dziecka niweluje niepokojące uczucie, że coś w tym baśniowym obrazie rzeczywistości jest nie w porządku. Zanurzenie w pewnego rodzaju magii codzienności sprawia, że dojmująca problematyka dociera do czytelników inaczej i intensywniej, gdyż pośrednio i niedosadnie.
Marcin Kołakowski, Nowe Książki. Więcej