Madri o Świadku
Tak pisałby Czechow, gdyby znalazł się w totalitarnym piekle. Literatura wybitna i przerażająca. (Wprost nr 16/2011)
Piotr Kofta, Wprost.
Spowiedź bohatera to porażający autentycznością głos z piekła, w którym rzeczywistość z czasem zaczyna zlewać się z głodową halucynacją. Zachodni krytycy porównywali Mitrofanowa z Czechowem. Ja z uporem będę przywoływać nazwisko Wasilija Grossmana. Jestem jednak przekonana, że najprawdziwszy głos w utworze rosyjskiego pisarza należy do jego rozmówców, ukrytych w narracji świadków niewypowiedzianego koszmaru.
Malwina Wapińska, Dziennik Gazeta Prawna.
TVP Kultura, 29.04.2011 - recenzja książki w magazynie kulturalnym "Sieć lub idź"
TVP Kultura.
Mitrofanow, ze swoimi nieskończonymi wariacjami wokół "świetlanej przyszłości", to zwariowany Czechow. Jego bohater siwiejący w oka mgnieniu wobec horroru, którego jest świadkiem, błaga, aby został oszczędzony mu przywilej posiadania pamięci.
Enzo Di Mauro, Il Corriere della Sera. Więcej
W Kilii urodził się w 1948 roku autor "Świadka", książki wybitnej. Przy niej "Głód" Hamsuna, w końcu noblisty, jest żałosną, nadto dydaktyczną opowiastką, która co najwyżej poruszyć może grzeczne dzieci. W "Świadku" znajdziemy zapisaną w świetny artystycznie sposób relację o tym, jak sowiecki okupant zagłodził kraj cały.
Krzysztof Masłoń, Rzeczpospolita. Więcej
Ilja Mitrofanow, Rosjanin urodzony po wojnie na terenach byłej Besarabii, opisuje to w sposób wstrząsający. Jak ludzie zamieniają się w cienie. Tracą nadzieję. Jak umierają ich dzieci. Jak wszyscy żywią się nadzieją, że władza pomoże i przywiezie chleb. To wstrząsające literackie świadectwo zapomnianej tragedii, jaka spotkała zwykłych ludzi w zapadłej części świata.
Agata Żelazowska, Gazeta Wyborcza.
(...) Pisarz stworzył jednak zapis agonii skrawka świata, gdzie obok siebie żyli Rumuni, Bułgarzy, Mołdawianie, Ukraińcy, Rosjanie, Żydzi i Cyganie, ale przede wszystkim niezwykle sugestywnie opisał obłęd, jaki wywołuje w człowieku głód. Literatura przerażająca, ale i wybitna.
Jacek Binkowski, Angora.
To kronikarski, reporterski opis głodowej śmierci całej miejscowej społeczności - jakiego chyba jeszcze w literaturze nie było. Opowieść, ubarwiona wewnętrznym monologiem, stopniowo dozuje napięcie, ale zarazem stara się pozornie utrzymać stonowany poziom emocji. Siła ekspresji jest w rezultacie wysoka.
Jacek Wojciechowski, Nowe Książki.
To jedna z tych książek, które każdy powinien przeczytać. Przeczytać i nigdy nie zapomnieć.
Małgorzata Mikos, nakanapie.pl. Więcej
Książka Mitrofanowa wnika w pamięć całego społeczeństwa oddając głos ludziom, którym go odebrano. (...) O dziwo Mitrofanow wypełnia szare i męczące dni bohatera uśmiechem, który w niezauważalny sposób zaczyna przeobrażać się w ściskające serce czytelnika współczucie. Nie wiem, kiedy przekraczamy granicę między czarnym humorem a tragedią, jest ona przezroczysta, kryje się poza fabułą, w gęstniejącej atmosferze, w kolejnych zawrotach głowy spowodowanych głodem, w drżeniu rąk trzymających brzytwę, w mamrotaniu pogrążającego się w chorobie psychicznej przyjaciela. Świat opisany przez Ilję nie jest już światem człowieka, to chaos, z którego wybuchają atawistyczne zachowania. Jak w czarno-białym filmie przewijają się przed oczyma czytelnika przerażające obrazy (...) Ilja Mitrofanow - wielki nieznany? Tezę tę można obronić nie tylko przyglądając się tajemniczej biografii (umarł w niewyjaśnionych okolicznościach) cechującej większość wybitnych twórców, lecz również biorąc do ręki Świadka, brudny zeszyt besarabskich wspomnień.
Anna Figielska, www.bookznami.pl. Więcej
Jak pisała Szymborska - tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono. Dokładnie tyle, i aż tyle. Nie mniej i nie więcej. Ta myśl nie opuszcza czytelnika na długo po zakończeniu lektury "Świadka". Ilja Mitrofanow stworzył tu bowiem małą, lokalną społeczność, a czytelnik bardzo szybko orientuje się, że tak naprawdę stał się jej częścią - dzieli z mieszkańcami zapomnianej wsi w Besarabii smutki i troski, a nade wszystko porażający głód. Czuje wszystkimi swoimi wnętrznościami, o istnieniu których wcześniej nie miał pojęcia, ich ból i słabość wynikającą z chronicznego niedożywienia. Głód jest tu tak spotęgowany i wszechobecny, że sama myśl o jedzeniu - podobnie, jak w głównym bohaterze - wywołuje w czytelniku bunt i narastającą agresję. To absolutne porażająca i pożerająca lektura.
Dominika Kotarska, trojmiasto.miastokultury.pl. Więcej
Skrupulatnie zbierane ustne przekazy złożyły się na wielką dokumentalną powieść, wielką nie liczbą stron, a wagą historyczną i literacką. (...) Mitrofanow nie tworzy narodowej epopei ociekającej martyrologicznym wielkosłowiem. Nie kreuje też historycznego horroru z czerwonoarmistami w roli psychopatycznych zabójców. Z wielką empatią, znajomością ludzi i ówczesnych realiów kreśli wielobarwny, soczysty i naturalistyczny portret zaginionego świata. Próżno szukać tu antysocjalistycznej propagandy czy postawy rozliczeniowej - Historia swoją ocenę socjalizmowi już wystawiła. Autor opisując dwa lata z sowieckich rządów w Kotłowinie skupia się na lokalnym, wieloetnicznym kolorycie; z perspektywy fryzjera Fiodora, gramotnego absolwenta czterech klas, poznajemy topografię miejsc i ludzi. Jeśli połączymy wioskę Taplary z "Konopielki" Edwarda Redlińskiego z rzeczywistością obozową "Życie jest piękne" Roberto Benigniego, otrzymamy klimat "Świadka". Rzeczywistość terroru podana została w lekkiej, humorystycznej formie rodem z wiejskiej chaty z kabaretu Olgi Lipińskiej ("Idźta przez zboże, we wsi Moskal stoi"). Prócz dramatycznego kontekstu historycznego, największym atutem "Świadka" jest warstwa językowa; trudny i bardzo ryzykowny konstrukt znany powszechnie jako tragikomedia osiągnął tu swoje wyżyny: małomiasteczkowy folklor w zderzeniu z potwornościami stalinizmu robi piorunujące wrażenie. Wielkie brawa należą się tłumaczowi, który potrafił przenieść na grunt języka polskiego historię zapisaną w ledwie pamiętanej już odmianie języka rosyjskiego. To nie koniec pochwał, uznanie dla wydawnictwa należy się również osobom odpowiedzialnym za stronę wizualną książki: forma peerelowskiego zeszytu szkolnego doskonale wpisuje się w klimat epoki. A w czyim prywatnym Kanonie Dzieł Ważnych powieść ta może się znaleźć: wielbicieli dokumentu, historii? Tak, ale przede wszystkim poszukiwaczy "nieistniejących" literackich diamentów.
Szczepan Matyjasek, Gildia Literatura. Więcej
Niebieski zeszyt w linię, świadek świetności Besarabii, niszczących ją rządów Stalina i okrutnych czasów upodlenia ludzi. I nawet jeśli to tylko książka udająca autentyczne zapiski w szkolnym zeszycie, a narrator jest postacią fikcyjną, to przekazane w niej fakty przez autora tej powieści, urodzonego w Besarabii już po wojnie, ale znającego ją z opowiadań członków rodziny, z rozmów z jej mieszkańcami popartych materiałami dokumentalnymi znalezionymi w moskiewskich bibliotekach, są już jak najbardziej prawdziwe. I przerażające.
Maria Akida, clevera.blox.pl. Więcej
Ta niepozorna zewnętrznie książeczka (...) zawiera ogromny ładunek emocjonalny i ukazuje wstrząsającą rzeczywistość, będącej udziałem mieszkańców Besarabii, krainy, której dziś próżno by szukać na mapach świata.
Krzysztof Krzak, www.lekturyreportera.pl. Więcej
Lubię książki wydawnictwa Claroscuro. Lubię, bo ich książki zabierają mnie w świat dotychczas mi nieznany, fascynująco odmienny od tego co zazwyczaj czytam. Tym razem - za zaproszeniem Ilii Mitrofanowa - zawędrowałam do Besarabii, historycznej krainy położonej między Dniestrem a Prutem. (...) Ta książka jak mało która uderza swoim przesłaniem już od pierwszych wersów, stawia czytających wobec ogromu cierpienia, a wszystko osadza w atmosferze niedowierzania, pozornie dość naiwnego, postrzegania rzeczywistości, które sprzyja temu, by dobrze ocenić przedstawianą w książce sytuację.
Monika Badowska, prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com. Więcej
"Świadek" to książeczka skromna objętościowo, lecz tak pełna treści, jak rzadko która. Opowieść na początku zabawna, lekka, wręcz jakby naiwna satyra na system, niespostrzeżenie zamienia się w opowieść gorzką, pełną cierpienia, bólu, opowiadającą o tragediach. (...) Ilja Mitrofanow stworzył książkę, którą zdecydowanie warto poznać, warto chociażby ze względu na zwykłe ludzkie poznanie świata, w którym jeszcze względnie niedawno żyły tysiące, miliony osób. Świata trudnego, często wręcz przerażającego. Muszę też wspomnieć kilka słów o wydaniu: okładka imitująca stary, poplamiony zeszyt, a w środku piękna "odręczna" czcionka, tekst prowadzony wzdłuż linijek, jak w prawdziwym zeszycie. Świetna robota!
Agnieszka Tatera, ksiazkowo.wordpress.com. Więcej
(...) tragiczna historia zniknięcia dawnej Besarabii, widziana przez pryzmat losów przypadkowego człowieka, zyskuje wagę quasi-dokumentu, obligującego czytelnika do tego, by pamiętać.
Edyta Żyrek, e-splot.pl. Więcej
Książka Ilji Mitrofanowa to wstrząsające świadectwo dziejowych przemian, które uderzają w prosty lud. W tej opowieści zmienia się nie tylko otoczenie głównego bohatera, zmienia się przede wszystkim on sam i to okrutna przemiana, której dopiero pod koniec jest świadom.
Jarosław Czechowicz, krytycznymokiem.blogspot.com. Więcej
Czy "Świadek" jest w dużej części historycznie poprawnym zapisem pokazującym znikanie z mapy Besarabii po drugiej wojnie światowej, czy też sprawną literacką wariacją na temat tamtych wydarzeń - to kwestia do rozstrzygnięcia, natomiast oprawa książki, sama w sobie, jest jednym z przykładów unaocznienia i podkreślenia jej osobistego wymiaru.
Sławomir Iwasiów, artpapier.com. Więcej
"Moja sprawa - to golić i strzyc. W końcu każdy chce być ładnie ostrzyżony i ogolony" - mówi do siebie Fiodor po wkroczeniu Armii Czerwonej. Gdy do jego obowiązków dojdzie golenie Pawła Pietrowicza po objęciu przez niego faktycznej władzy w mieście, mężczyzna stopniowo zacznie zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo się mylił.
Urszula Dobrzańska, literatki.com. Więcej
Na uwagę zasługuje nie tylko treść, ale i forma. Wydawca postarał się, by okładka i wnętrze przypominały zeszyt - lekko poplamiony przypadkowym kleksem, równo zapisany, linijka w linijkę. Mamy więc do czynienia z kolejną pozycją, którą można określić mianem liberatury. Równie intrygujący jest tekst. Tłumaczowi świetnie udaje się oddać język miniony, ale jeszcze nie całkiem archaiczny, język nieskomplikowany, ale pełen znaczeń. Świadectwo głównego bohatera uderza swoją prostotą. Spoza niej wyłania się jednak wielki dramat człowieka - opuszczonego przez państwo i ludzi, zdradzonego i pozostawionego na pewną śmierć.
Bernadetta Darska, bernadettadarska.blog.onet.pl. Więcej
Gdzie jest granica ludzkiej wytrzymałości? Wydarzenia, które miały miejsce w Besarabii z pewnością są dowodem na to, że tam ludzie więcej wytrzymać już nie mogli. Gdzie jest granica ludzkiego okrucieństwa? Niestety historia pokazuje nam, że granica okrucieństwa najprawdopodobniej nie istnieje. Takie między innymi pytania nasuwają się po przeczytaniu książki.
Agnieszka Janiszewska, Kultura Siedlecka. Więcej
Zanim o treści, jedno zdanie o samej książce, a raczej o jej interesującym wydaniu. Otóż stylizowana jest na stary, poplamiony, zwykły jasnoniebieski kajecik w grubą linię, zapisany niestandardową czcionką. Świetny pomysł, brawa dla wydawcy. (...) Książka niewielka objętościowo, ale jeżeli chodzi o ciężar gatunkowy, to rzecz sroga. I to bardzo.
Mikołaj Marszycki, natemat.pl. Więcej
"Świadek" Ilji Mitrofanowa to, nie boję się użyć tego określenia, literackie arcydzieło. Po lekturze tej książki czytelnik może czuć się przez pewien czas oniemiały, ale równocześnie pełen dobitnego i nieustającego wrażenia, że oto obcował z wielką literaturą.
Ewelina Tondys, bookeriada.pl. Więcej
W miarę rozwoju fabuły lekka opowieść zmienia się diametralnie w bardzo trudną historię o człowieczeństwie, ludzkiej godności. Widzimy jak zachowują się ludzie w sytuacji skrajnej. I ta część książki jest przerażająca, trudno się oderwać od tej historii, trudno o niej zapomnieć. To wręcz zaskakujące, że z taką lekkością oddać ciężar wydarzeń. (...) Całości dopełnia przepiękne wydanie tej książki. Okładka wygląda jak stary brulion i ma również chropowatą fakturę. Strony w środku poprzedzielane są liniami jak w zeszycie. Nawet czcionka imituje odręczne pismo, a numery stron wyglądają jak wystukane na maszynie do pisania. Naprawdę wydawnictwo przyłożyło się do wydania tej książki. Aż chce się ją mieć na półce.
Dominika rajzarogiem.wordpress.com. Więcej
Fascynujący i przerażający tekst. (...) Wstrząsająca rzecz o granicach ludzkiej wytrzymałości.
Wojciech Domalewski, ksiazkiktoreprzeczytalem.blogspot.com. Więcej