O Urodzony w ZSRR na antenie Radia Afera (Poznań)
O książce Vasile Ernu mówiono w audycji "Poczytalnia" (2015-01-14).
Recenzje:
Moje podejście było bardziej krytyczne, bo obciążone martyrologiczną lekturą, ale paradoksalnie sentymentalne w swoim podobieństwie do moich wspomnień. W efekcie przeżyłam bardzo ciekawe i zaskakujące doświadczenie, ponieważ do tej pory ZSRR poznawałam od jego oficjalnej, propagandowo kreowanej w mediach, strony oraz od jego działalności represyjnej - łagrów widzianych oczami jeńca wojennego, zesłańca, strażnika czy uciekinierów. Zapomniałam całkowicie (a może nie trafiłam na taką publikację?), że po drugiej stronie drutów żyli ludzie w tym samym totalitarnym ustroju, w którym "to nie sztuka naśladowała życie, lecz życie musiało stać się sztuką."
Maria Akida, clevera.blox.pl. Więcej
Ernu unikając jednoznacznych ocen systemu, w którym dorastał, wspomina to, co jego życie duchowe, osobiste i intelektualne temu ustrojowi zawdzięcza. W tym tkwi zarówno atrakcyjność książki jak i jej kontrowersyjność.
Aleksandra Berkieta, Nowe Książki. Więcej
Sir Francis Bacon powiedział kiedyś, że niektóre książki należy smakować, inne połykać, a jeszcze inne przeżuć i przetrawić. Książka Vasile Ernu Urodzony w ZSRR w zależności od perspektywy i nastroju czytelnika może odnosić się do każdej z tych kategorii.
Kamil Całus, Nowa Europa Wschodnia. Więcej
Jeśli chcemy potraktować tę książkę jako plażową rozrywkę, nie ma najmniejszych przeciwwskazań, gdyby jednak jakiś uparty odbiorca koniecznie chciał doszukać się znaczeń ukrytych między wierszami, znajdzie je bez trudu. (...) Dużym atutem tego luźnego zbioru wspomnień jest właśnie swoisty dystans sprawiający, że przestaje się postrzegać ZSRR wyłącznie jako imperium zła, w którym życie podobać się mogło jedynie ideowym szaleńcom. (...) Te "urywki z dziejów", w których leninizm miesza się z seksem, muzyka rockowa ze zdjęciami rentgenowskimi, a podziemny transport uzależniony jest od atomowych zamrażarek, są dla czytelnika - w zależności od wieku i szerokości geograficznej - znajomą pocztówką sprzed lat lub kosmiczną abstrakcją, ale każdy z tych przypadków generuje niepowtarzalny mikroświat literacki, którego nie doświadczylibyśmy bez Rewolucji Październikowej.
Szczepan Matyjasek, Gildia Literatura. Więcej
Publikacja ta intryguje nie tylko zawartością, ale i warstwą wizualną. Okładka książki stylizowana jest na radziecki paszport, a na jednej ze stron tytułowych informacje o autorze zostają zapisane w formie danych osobowych umieszczanych w tym dokumencie. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy wydawnictwo Claroscuro wykazuje się pomysłowością i elegancją swoich projektów graficznych. (...) Swoje minieseje, bo z nich składa się książka, autor podporządkowuje nostalgii oraz ironii. Dzięki takiej postawie czytelnik pokoleniowo młodszy może docenić poczucie humoru, dystans oraz poznawczy wymiar opowieści, a czytelnik w wieku podobnym do autora (roczniki sześćdziesiąte i siedemdziesiąte) poza przyjemnością lektury chętnie odbędzie podróż w przeszłość.
Bernadetta Darska, ksiazki.onet.pl. Więcej
Ernu napisał mądrą książkę. Ten wycinek niegdysiejszej rzeczywistości stanowił dla mnie kolejną lekcję historii, pokory i dał pożądanego kopniaka, dzięki któremu mogę podążać dalej, bogatszy w nowe doświadczenia.
Krzysztof Chmielewski, Literacka Kanciapa. Więcej
Urodzonego w ZSRR czyta się lekko. Można nim się serdecznie ubawić, szczególnie jeśli wybieramy rozdziały w przypadkowej kolejności. (...) Dla polskiego czytelnika, wychowanego w określonym stosunku do naszego Wielkiego Brata, omawiana pozycja stanowić może pewną odskocznię od utartych w polskiej literaturze motywów.
Przemysław Madaliński, opetaniczytaniem.pl. Więcej
Pokuszę się o stwierdzenie, że Urodzony w ZSRR wpisuje się w drzewo, jakie pielęgnuje Claroscuro. Nie jest to kaliber Verhulsta czy Garniera ale poziomem nie odstaje. (...) Bądźcie więc czujni. Bo książka choć lekka, ma drugi plan i szkoda by było go nie dostrzec.
Monika Stocka, literyjakkwiaty.wordpress.com. Więcej